„Nie załamuję się, wyłamuje się. Ostatnia szansa, by stracić kontrolę”
W momencie w którym słowa dotarły do mnie moje ciało zostało gwałtownie rzucone o zimną podłogę w salonie.
Wiatr który wcześniej rozwalał wszytko w domu zbił kilka wazonów i ramek na zdjęcia, przez co teraz szkło wbiło mi się w ręce i nogi.
Jęknęłam z bólu i odgarnęłam włosy z twarzy, po czym powoli zaczęłam się odwracać. Napotkałam swoim wzrokiem podłogę brudną od ziemi i szkła mokrą przez padający za oknem deszcz który dalej szalał, wykrzywione ramki na zdjęcia, niektóre nawet spadły na ziemie, ogólnie panował totalny syf i bałam się jak wyjaśnię wszystko Lol'i. Jednak nie to było moim największym zmartwieniem. Gdy odwróciłam się całkiem, za mną nie było nikogo. Z moich ust wydało się coś pomiędzy jękiem a westchnieniem i usiadłam przodem do ściany i wpatrywałam się w nią chwile aż w końcu całkowicie zalałam się łzami.
Wiatr z deszczem za oknem nie przestawały szaleć ani na moment przez co robiło mi się zimno ale mimo tego nie wstawałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi przez co podskoczyłam automatycznie i spojrzałam w stronę drzwi. Nie wstałam. Bałam się otworzyć, co jeśli to ta sama osoba, tylko teraz chce się mnie pozbyć w mniej drastyczny sposób?
Wzdrygnęłam się gdy dzwonek dzwonił jeszcze kilka razy, aż w końcu ku mojemu zdziwieniu usłyszałam dźwięk przekręcania zamka.
-Ma klucze, zaraz mnie zabije-krzyczały moje myśli przez co płakałam jeszcze bardziej.
Przyłożyłam dłoń do ust aby chociaż trochę zaćmić mój szloch gdy usłyszałam kroki w holu.
-Co do.. O Mój Boże Hanna-usłyszałam znajomy głos a po chwili drobne ramiona przytulały mnie do swojej klatki piersiowej.
Moczyłam koszulkę Loli przez dłuższą chwile aż w końcu oderwałam się od jej ciała i przetarłam morkę oczy.
-Lol, naprawdę bardzo przepraszam cię za ten bałagan, obiecuje że posprzątam to wszystko, i nie pogniewam się jak wywalisz mnie stąd, nawet to zrozumiem. Odkupie ci wszystko, obiecuje-wybełkotałam wskazując na poniszczone rzeczy.
Brunetka uciszyła mnie i złapała moją twarz w dwie dłonie, zmuszając abym na nią spojrzała.
-Wyluzuj, miałam już kilka razy taką sytuacje, nic się nie dzieje tak? Jest w porządku-powiedziała patrząc mi w oczy a ja po chwili przytaknęłam po czym obie wstałyśmy z mokrej i zimnej podłogi.
-Pójdę się umyć i doprowadzić w kultury-powiedziałam zmieszana a gdy Lola przytaknęła weszłam po schodach do pokoju z którego zabrałam szare dresowe spodnie i miętową koszulkę.
Zamknęłam za sobą drzwi od łazienki i nie patrząc w lustro zdjęłam swoje ubranie, weszłam pod prysznic.
Stałam w brodziku od prysznica nie ruszając się i patrzyłam tępo przed siebie. Zimna woda moczyła moje ciało i włosy, ale to nie miało znaczenia ponieważ w głowie echem odbijały mi się słowa które usłyszałam chwilę temu - "Sydney kochana".
I nagle nie mogę tego powstrzymywać. Wybucham głośnym płaczem krztusząc się własnymi łzami. Opadam na ziemie i łkam, trzęsąc się jakbym miała padaczkę, albo jakiś atak.
_______________________________________________________
Jest rozdział 5 i o Boże bardzo was przepraszam za aż tak długą nieobecność jedna, najpierw miałam problemy z laptopem a raczej w ogóle dostępu do niego nie miałam a potem z powodów bardziej prywatnych nie miałam weny ani czasu ale obiecuje że postaram się naprawić i nadrobić zaległości! Mam nadzieje że wybaczycie mi to. Chcę również zaprosić was na moje nowe ff gdzie czeka na was prolog wraz z bohaterami - klik
Kocham xx
rozdział boski, tylko szkoda, że taki krótki ;'(( już się nie mogę doczekać nexta!! weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńzapraszam na pierwszy rozdział:
http://rock-god-fanfiction.blogspot.com/
Wow ten blog jest genialny ❤️
OdpowiedzUsuń